top of page

Czy znasz sekret Victoria’s Secret?

Na początku tygodnia w warszawskiej Arkadii otworzył się pierwszy w Polsce salon Victoria’s Secret z pełnym asortymentem marki. Ciekawa tego, czego możemy się spodziewać ze strony światowego bieliźnianego giganta, przebywając akurat w sprawach zawodowych w Londynie, udałam się do flagowego, europejskiego salonu marki, znajdującego się w prestiżowej dzielnicy Mayfair, który oferuje kolekcje bielizny dziennej i nocnej, perfumy wraz z produktami do pielęgnacji ciała, a także linie Victoria's Secret PINK i Victoria Sport.

Co dotychczas wiedziałyśmy w Polsce na temat tej marki? Na pewno to, że jej kolor jest różowy i że biustonosze, które oferuje są maksymalnie push up’owe - a wiemy to wszystko dzięki bardzo widocznym strategiom marketingowym marki, a mianowicie dzięki "Aniołkom", czyli wybranej grupie idealnie proporcjonalnych rzeczniczek marki, w której skład wchodzą supermodelki Miranda Kerr, Alessandra Ambrosio, Lily Aldridge i Candice Swanepoel, a wcześniej należały do nich Gisele Bundchen, Stephanie Seymour, Heidi Klum. To właśnie aniołki pojawiają się w dorocznym pokazie kolekcji, który jest ogromnym światowym wydarzeniem, podczas którego śpiewają takie gwiazdy jak Kanye West i Jay-Z. To też one, sprzedają nam marzenie - sen, w którym wyglądamy tak samo jak one, wystarczy tylko, że założymy na siebie ten sam biustonosz, który one noszą.

Będąc świadoma tych wszystkich informacji, którymi marka bombardowała mnie od wielu lat, wchodzę po raz drugi w moim życiu do salonu Victoria’s Secret (pierwszy raz byłam tam w roku 2013), który wita mnie pięknymi witrynami dostojnego budynku utrzymanego w stylu wiktoriańskim. Sklep rozpościera się na imponującej powierzchni 1500 metrów kwadratowych i zajmuje trzy piętra, z których każde podzielone jest na tematyczne buduarowe pokoje. W wejściu wita mnie uśmiechnięta ekspedientka. Tego często brakuje mi w polskich sklepach bieliźnianych, miłego, przyjaznego powitania, które sprawia, że klientka czuje się mile widziana. Wchodzę następnie do kolejnych, bogato udekorowanych pokoi. Niestety, dalej nikt się mną nie interesuje. Rozglądam się nerwowo wokół siebie w poszukiwaniu ekspedientki, ale nikt nie zwraca na mnie uwagi. Udaję się więc do pomieszczenia z przymierzalniami, w którym zauważam brafitterkę. Pytam się jej o możliwość konsultacji w celu ustalenia mojego rozmiaru w produktach Victoria’s Secret. Brafitterka z uśmiechem przedstawia się z imienia, pyta o moje imię i zaprasza do wolnej przymierzalni. Pierwsze wrażenie na plus. Mierzy mnie przez bluzkę taśmą krawiecką w dwóch miejscach: pod biustem i w górnej części piersi, tyle tylko, że ten drugi wymiar jest mierzony tak, że taśma na plecach jest o wiele niżej niż poziom górnej części mojego biustu, gdzie okala mnie centymetr z przodu. Następnie wychodzi dosłownie na ułamek sekundy i donosi pierwszy biustonosz do przymiarki. Zostawia mnie, abym go wypróbowała, czyli o edukacji jak prawidłowo założyć biustonosz i ułożyć w nim piersi nie było ani słowa. Po upływie minuty puka w drzwi pytając się czy może sprawdzić, jak leży. Oto jak się prezentował. Jego rozmiar wynosił 32/70DDD.

Nie mogłam wytrzymać i powiedziałam jej, że wydaje mi się, że jest za mały. Ona przyznając mi rację, przyniosła kolejny stanik. Tym razem w rozmiarze 34/75DDD, czyli to, co zrobiła to zwiększyła mi rozmiar miseczki o jeden wymiar podając mi większy rozmiar pod biustem. Wyglądałam w nim tak.

Spytałam się jej co teraz sądzi o dopasowaniu. W odpowiedzi usłyszałam, że teraz jest dobrze i że przyniesie mi w tym rozmiarze inne rodzaje biustonoszy do wypróbowania. Na żadnym etapie konsultacji nie wyjaśniała mi jak ułożyć piersi w miseczkach, nie sprawdziła, czy ramiączka są odpowiednio wyregulowane, czy pas obwodu nie jest czasem zbyt luźny. Próby kolejnych biustonoszy oczywiście nie były lepsze. We wszystkich pojawiał się ten sam problem: za luźny obwód pasa biustonosza nie zapewniał piersiom żadnego podtrzymania, a pamiętajmy, że około 80% wsparcia biustu powinno być zagwarantowane stabilnie dopasowanym pasem obwodu stanika, gdyż we właściwie dobranym rozmiarze biustonosza to on, a nie za ramiączka odgrywa główną rolę w stabilnym utrzymaniu piersi. W rozmiarze dobranym przez brafitterkę Victoria’s Secret tylny pas stanika unosił się do góry, przez co ramiączka zostały w pełni odpowiedzialne za uniesienie mojego biustu, obciążając jego ciężarem moje ramiona. Piersi nie mieściły się w miseczkach, wybrzuszały się nad górną krawędź za małej miseczki. Mostek biustonosza, czyli złączenie łączące ze sobą dwie miseczki i „zakotwiczające” je na klatce piersiowej również nie przylegało gładko do ciała, co spowodowało, że fiszbiny w środkowej części biustonosza zamiast okalać biust u jego podstawy, spoczywały na tkance piersiowej, wbijając się w nią. Ramiączka, nawet po maksymalnym wyregulowaniu ich przeze mnie, były stanowczo za luźne. Efekt nie by imponujący. Biust zamiast być uniesiony i podtrzymany, wisiał smętnie, poszerzając mnie w talii i rozchodząc się na boki. Każdy krok powodował jego krępujące falowanie. Nie takiego dopasowania oczekuje kobieta, która ma większe piersi.

Kolejny biustonosz w rozmiarze 34/75 DDD, w którym widać za małą miseczkę - biust wybrzusza się nad górną krawędź miseczki, złączenie między miseczkami jest zbyt daleko odsunięte od klatki piersiowej, co powoduje 'siedzenie" fiszbin nie u podstawy biustu, tam gdzie powinno być, a na tkance piersiowej.

Tu lepiej widoczne jest wybrzuszenie piersi nad górną krawędzią miseczki. Widać również unoszący się ku górze tylny pas biustonosza. W dobrze dobranym rozmiarze powinien być on wypoziomowany mniej więcej do dołu fiszbin i powinien znajdować się pod łopatkami. Jeśli na nie zachodzi to nie jest dobrze dobrany.

Zbyt luźne i bardzo elastyczne ramiączka. Wyregulowałam je maksymalnie (regulator jest z przodu ramiączka) jednak nadal unosząc je w górę widziałam sporo wolnego miejsca, co powodowało podskakiwanie piersi z każdym moim ruchem.

Bardzo luźny pas obwodu stanika nie dawał poczucia stabilności i podtrzymania piersi. Znacznie go odciągnęłam od ciała przy zapięciu na najciaśniejszą haftkę.

Biustonosz bez ramiączek (bardotka), która jak widać zsuwa się w dół w wyniku zbyt luźnego pasa obwodu biustonosza i zbyt małych miseczek.

To zdjęcie obrazuje jak luźny był pas obwodu przy zapięciu na najciaśniejszą haftkę.

Dla porównania założyłam swój biustonosz, w którym przyszłam. Był to Jasmine z Panache w rozmiarze 65GG.Zawołałam ponownie brafitterkę. Poprosiłam o zaproponowanie mi stanika, który w podobny sposób mógłby unieść i zebrać moje piersi. W odpowiedzi usłyszałam, że na mój rozmiar pokazała mi wszystko co mają w swojej ofercie, a efekt ukształtowania biustu, który zapewnia mi mój biustonosz to kwestia innego kroju, którego oni nie mają. Po części to prawda, ale największy jednak problem tkwi nie w kroju, a w braku rozmiaru, który odpowiadałby rozmiarowi mojego biustu. O tym jednak nie wspomniała ani słowem. Spytałam się więc czy oferują miskę większą niż rozmiar DDD. Niestety, odpowiedź była negatywna. Miseczki biustonoszy w Victoria’s Secret dochodzą maksymalnie do amerykańskiego rozmiaru DDD, co jest mniej więcej odpowiednikiem brytyjskiej miseczki E i polskiej miseczki F.

Biustonosz, w którym przyszłam - Jasmine z Panache, rozmiar 30/65 GG.

Test z bluzką w biustonoszu Jasmine w rozmiarze 65 GG. Biust jest zebrany, nie wystaje zbytnio poza obwód mojej klatki piersiowej. Jest uniesiony, dzięki czemu odsłania talię.

Test z bluzką w biustonoszu Victoria's Secret w rozmiarze 75/34 DDD. Biust rozchodzi się na boki i znacznie wystaje poza moją klatkę piersiową. Dodatkowo, jest umieszczony niżej, w wyniku czego zasłania moją talię i optycznie mnie pogrubia.

Do pełnej relacji video z dopasowania biustonosza w Victoria's Secret zapraszam na mój nowy kanał YouTube.

Po wyjściu z salonu postanowiłam od razu podzielić się z wami na szybko kilkoma zdjęciami z brafittingu według VS. W odpowiedzi otrzymałam sporo komentarzy i wiadomości opisujących wasze własne doświadczenia z tą marką. Oto jedna z nich, wypowiedź brafitterki Aliny, na co dzień pracującej z szeroką gamą rozmiarową biustonoszy, która chciała przekonać się jaka jest jakość obsługi oraz jakie produkty oferuje światowej sławy marka, która właśnie zawitała do naszej stolicy.

„Postanowiłam skorzystać z usługi brafitterskiej. Na wstępie osoba mnie obsługująca przedstawiła się i zapytała o moje imię. Zmierzyła mnie papierowym centymetrem i stwierdziła, że mój rozmiar to 32 C, gdzie w marce Panache noszę model Ardour w rozmiarze 30E (65E). Z metki wyczytałam, że 32C to 70D, a gdy go założyłam, bez żadnej instrukcji ze strony brafitterki, celowo postanowiłam nie układać sama piersi, okazało się, że biust żyje własnym życiem i nie był to efekt „czterech bułek”, a raczej bogato zdobionej chałki!!! Według pani rozmiar był ok. Również i biust według niej był ok, ani słowa o tym co mam z nim zrobić, jak ułożyć. Nie przejęła się wyregulowaniem ramiączek, ani tym, że obwód był za luźny. Gdy zwróciłam uwagę, że biustonosz, w którym przyszłam lepiej jest dopasowany, pani przepięła ten, który próbowałam o dwie haftki (biustonosz, który mierzyłam miał czterostopniową regulację). Następnie zasugerowała, czy nie chcę wypróbować push upa! No i teraz osiągnęłyśmy efekt WOW - wszystko wyszło jeszcze bardziej.”

Brafitterka Victoria's Secret zbiera do siatki biustonosze dla klientki do wypróbowania w przymierzalni.

Po powrocie do domu weszłam na amerykańską stronę marki i postanowiłam przeprowadzić quiz rozmiarowy. Z uwagi na małą dostępność rozmiarową oferowanych miseczek, postanowiłam, że punktem wyjścia będzie rozmiar, który dobrała mi brafitterka VS, czyli 34DDD. Po udzieleniu odpowiedzi na kolejne pytania system wybrał mi rozmiar wynoszący 32G, co szczerze mówiąc jest bardzo bliskie rozmiarowi, który aktualnie noszę – 30GG. Niemniej jednak pojawiła się również informacja, że niestety, sklep nie posiada w swojej ofercie takiego rozmiaru. Po wciśnięciu guzika „SHOP MY SIZE”, ku mojemu zdziwieniu, zasugerowano mi ponownie rozmiar 34DDD, czyli ten, który system uznał za nieodpowiedni dla mnie. Quiz jest dowodem na to, że marka orientuje się w zasadach brafittingu, ale z nieznanych dla mnie względów nie chce oferować „mało chodliwych rozmiarów”, powyżej miseczki DDD. Podejrzewam, że powodem tej decyzji jest niechęć do wprowadzania większej ilości rozmiarów, gdyż oznacza to zwiększoną inwestycję i zarządzanie o wiele większymi ilościami magazynowymi (stockiem).

Pierwszy raz w Victoria’s Secret byłam w roku 2013. Tej wizyty również nie wspominam pozytywnie. Z przykrością stwierdzam, że po czterech latach nic się nie zmieniło na lepsze w sposobie doboru rozmiaru jak i w ofercie rozmiarowej marki. Niestety, firm stosujących strategię VS jest wiele. Używają one brafittingu jako chwytliwego sloganu reklamowego, co często nie idzie w parze z odpowiednim asortymentem rozmiarowym będącym postawą do przeprowadzenia prawidłowej usługi brafittingowej. Rezultatem takiego działania jest dość często błędne określenie rozmiaru biustonosza klientki, w efekcie czego kobiety postrzegają usługę brafittingu jako jakiś wymysł, bo przecież wciąż odczuwają niewygodę i ucisk zamiast obiecywanego komfortu zapewnionego odpowiednim ukształtowaniem i podtrzymaniem piersi. Zanim zatem zgodzisz się na dopasowanie bielizny, upewnij się, że masz do czynienia z wykwalifikowanym personelem, a sklep dysponuje szeroką gamą rozmiarową i świadczy bezpłatną, indywidualną usługę dopasowania rozmiaru. Nie będziesz wówczas zmuszona do jakichkolwiek kompromisów w zakresie odpowiedniego dopasowania, spowodowanych choćby ograniczoną dostępnością oferty rozmiarowej salonu. Aby znaleźć adresy certyfikowanych sklepów bieliźnianych w twojej okolicy, warto odwiedzić stronę www.panache.pl i dedykowaną zakładkę o nazwie „Sklepy”. Właścicielki i pracownice wymienionych tam salonów przeszły liczne profesjonalne szkolenia brafittingowe i z pewnością są na bieżąco z wszelkimi bieliźnianymi nowinkami.

blog

Cześć, jestem Iza!

Jestem międzynarodowym ekspertem brafittingu z blisko 20-letnim doświadczeniem, autorką książek brafittingowych, zapalonym szkoleniowcem bra-branży, kobietą biznesu i działaczką społeczną...

Archiwum postów

Tagi

bottom of page